Gdyby ktoś poprosił mnie o wskazanie najbardziej obśmianego dzieła w całej historii sztuki, prawdopodobnie bez żadnego zawahania odpowiedziałabym „Czarny kwadrat na białym tle”. Chyba żaden inny obraz nie został przejechany takim walcem szyderstwa, co znane dzieło Kazimierza Malewicza. Powstało tyle śmiesznych tekstów i obrazków z nim związanych, że zdecydowanie zasługuje on na miano najbardziej „memicznego” dzieła wszech czasów. Czy słusznie? No, nie bardzo.
W tym przypadku na pewno nie
sprawdza się marketingowa teoria: „nie ważne co mówią, byleby mówili”. Po
pierwsze – Malewiczowi już raczej wszystko jedno, co o nim mówią; po drugie –
ciężko być zadowolonym z faktu, że tak przełomowe dzieło od czasu swojego
powstania nadal spotyka się z taką ignorancją ze strony większości
społeczeństwa. Z kolei trudno wymagać od tej większości wyedukowania w zakresie
historii sztuki. Jeżeli popularna wśród Januszy Szkolnictwa polska Wikipedia
podaje o Czarnym Kwadracie raptem cztery linijki tekstu, to nie oszukujmy się
- nie każdego aż tak obchodzi sztuka, by przegrzebywał biblioteki w
poszukiwaniu rzetelnych informacji na ten temat. Ze swojej strony zawsze
chciałam napisać jakąś dłuższą wypowiedź rozwiewającą memiczną aurę wokół
sławnego Kwadratu, więc pozwólcie, że trochę Wam o nim opowiem.
To,
co trzeba zaznaczyć wszem i wobec – Czarny Kwadrat na białym tle nie jest
efektem bezmyślności czy lenistwa, a długich rozważań. Na przełomie XIX i XX wieku w historii sztuki nastąpiła rewolucja – artyści w sposób
najbardziej jak dotąd radykalny zaczęli odchodzić od europejskiej tradycji
odtwarzania rzeczywistości. Miało to związek bezpośrednio z popularyzacją
fotografii w tym właśnie okresie (umowny początek fotografii to 1839 rok). Spłycając
nieco: skoro fotografia w bardzo krótkim czasie dawała możliwość realistycznego
utrwalenia obrazu w materialnej formie, to malarstwo skupione wyłącznie na tym
problemie przestało mieć sens. Wystarczająco logiczne? Chyba tak.
Impresjoniści
zaczęli skupiać się w swoich obrazach nie na przedstawianiu rzeczywistości
takiej, jaka jest, a raczej na problemie utrwalenia przelotnej chwili oraz
relacjach barwy i światła jako zjawiska. Impuls poszedł dalej i tak oto w
historii sztuki zaczęły się tzw. „izmy” – neoimpresjonizm, postimpresjonizm,
fowizm, ekspresjonizm – i tak dalej. Przedstawiciele poszczególnych nurtów
skupiali się na różnych problemach oraz zagadnieniach związanych z malarstwem. Drugim,
prawdopodobnie najbardziej przełomowym momentem w sztuce XX wieku był kubizm.
Wynikał on raczej z poszukiwania i analizy niż ideologii – ta nigdy przez
kubistów nie była do końca sformułowana. (1*) Relatywnie prędko sprawy podążyły w
kierunku abstrakcji. O ile kubiści zachowywali jeszcze w swoich obrazach
elementy przedstawiające, tak twórcy sztuki abstrakcyjnej, w wyniku dalszych
rozważań, tę składową zupełnie zatracili. W 1910 roku powstała pierwsza Akwarela abstrakcyjna Wasyla Kandinsky’ego – prawdopodobnie najbardziej
znanego teoretyka sztuki, autora książek Punkt i linia a płaszczyzna oraz
mniej znanej O duchowości w sztuce. Jeżeli chcecie naprawdę zrozumieć sztukę
abstrakcyjną, to te pozycje (zwłaszcza pierwsza) wyjaśnią Wam najdobitniej czym
ona tak naprawdę jest. W pigułce.
Najbardziej
kreatywne wnioski z kubizmu wyciągnęli malarze zajmujący się abstrakcją
geometryczną, w którym to gronie znalazł się właśnie Kazimierz Malewicz,
przedstawiciel awangardy rosyjskiej. W różnych źródłach możecie przeczytać, że
Malewicz był twórcą łuczyzmu – nie jest to prawdą. Ten przelotny nurt
zapoczątkował Michaił Łarionow (manifest łuczyzmu, 1913r.). Łuczyzm skupiał się na grze czystych
kształtów krzyżujących ze sobą w przestrzeni, a powstał z syntezy kubizmu,
futuryzmu i orfizmu. Po co? Otóż chodziło o quasi matematyczną analizę samej
powierzchni płótna. I tak teoria łuczyzmu doprowadziła prosto do powstania
suprematyzmu – czyli nurtu reprezentowanego przez Kazimierza Malewicza.
Suprematyzm
był pierwszą rosyjską tendencją całkowicie oddaną abstrakcji, w której Malewicz
został pionierem. W 1915 roku oświadczył w swoim manifeście, że „suprematyzm oznacza supremację czystego
uczucia w sztukach plastycznych”. W tym właśnie kierunku rozbudowywał swoją
teorię o obrazach bezprzedmiotowych. (2*) Warto zaznaczyć, że Kazimierz Malewicz nie
był jakimś tam pierwszym lepszym pachołkiem z ulicy – studiował rysunek w
Kijowie, następnie malarstwo w Moskwie. Tam związał się z awangardą moskiewską
i grupą artystyczną Walet Kierowy, która rozwinęła własną koncepcję sztuki
nowoczesnej. Wykładał na dwóch uczelniach moskiewskich – Instytucie Kultury
Artystycznej (Inchuk) oraz Moskiewskim Zakładzie Artystyczno-Technicznym
(Wchutemas). Poza malarstwem, lecz w obrębie suprematyzmu, zajmował się
tworzeniem obiektów oraz fotomontaży („Architektonów”), świadczących o
poszukiwaniu analogii między rzeźbą a architekturą. Wszystkie jego rozważania
prowadziły w prostej linii do uznania autonomii obrazu malarskiego - tzw. „organiczności”, czyli
samowystarczalności dzieła jako bytu samego w sobie. Brzmi skomplikowanie, ale przy
tej właśnie zawiłej idei powstał Czarny Kwadrat na białym tle.
Malewicz
dwa lata zastanawiał się, czy wystawić ten obraz na widok publiczny
(najwyraźniej przeczuwał falę śmieszkowania na sto lat przed wynalezieniem
kwejka). Czarny Kwadrat miał być demonstracją formy, czystego,
bezprzedmiotowego odczuwania – wolnego od podtekstów politycznych czy
narzucanych tematów. Mając na uwadze w jakim kraju i w jakich czasach przyszło
mu żyć, było to dość odważnym posunięciem. Ten słynny obraz to po prostu
pokazanie bezprzedmiotowości w najczystszej dla malarstwa postaci. Uproszczenie
form szło w parze z redukcją chromatyczną, dlatego płótno bazuje jedynie na
czerni i bieli. (3*) Polski artysta, pedagog oraz wybitny teoretyk sztuki,
Władysław Strzemiński uważał, że dzieło Malewicza to najdoskonalszy manifest
autonomii malarstwa wyrażonej poprzez dzieło samo w sobie (z jedną małą uwagą,
ale o tym i o samym Strzemińskim powiemy sobie innym razem). Kilka lat później
nasz odważny Kazimierz namalował kolejne szokujące dzieło – Biały kwadrat na
białym tle i aż dziwi mnie fakt, że ten tytuł jest mniej znany niż obraz
będący głównym bohaterem tego artykułu.
Kwadratów
i rożnych innych obrazów suprematystycznych Malewicz namalował jeszcze bardzo
wiele, co nie oznacza, że w swoim życiu zajmował się tylko abstrakcją
geometryczną. Spod jego pędzla wyszły nieliczne portrety. Zajmował się także
fotografią, projektowaniem kostiumów oraz projektowaniem przemysłowym. Nie
ujmujcie mu zatem talentu, moi drodzy, bo przełomowym i wszechstronnym artystą
to on był.
Przypisy: 1* - Osińska Barbara, Sztuka i czas. Od klasycyzmu do współczesności, Warszawa: Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, 2005, s. 84, 163
2* - Ponce de Leon Paz Garcia, Historia Malarstwa, Grodzisk Maz.: Skarbnica Wiedzy, 2007, s. 210-211
3* - Rzepińska Maria, Historia Koloru w dziejach malarstwa europejskiego, Warszawa: Wydawnictwo Arkady, 1989, s. 550






To zabawne, że obraz i cała idea malarstwa abstrakcyjnego powstała ponad 100 lat temu a nadal dla wielu jest tak bardzo niezrozumiała.
OdpowiedzUsuńCo prawda, to prawda :) chociaż mam wrażenie, że wraz z postępującą estetyzacją wszystkiego dookoła, coraz więcej osób zaczyna łapać mniej więcej o co chodzi w abstrakcji (przynajmniej tej malarskiej, bo takie 'abstrakcyjne' idee jak np konceptualizm, chyba jeszcze długo pozostaną kontrowersyjne w ogólnej mentalności).
UsuńProfesor z mojej szkoły super wytłumaczył nam geniusz dzieł abstrakcyjnych. Porównał dotyk pędzla artysty do dotyku pianisty. Każdy potrafi wcisnąć jeden, drugi, trzeci klawisz, a nie każdy potrafi skomponować piękną melodię. Przykładowo nie każdy potrafi tak chlapnąć farbą (odpowiednie miejsce, kolor, natężenie, wielkość plamy), żeby dzieło dorastało do pięt pracom Polloca.
OdpowiedzUsuńO, świetne porównanie. Jednak bardzo dużo zależy od wykładowcy, który potrafi przedstawić takie zagadnienie w sposób, jaki zapada w pamięć.
Usuń57 years old Librarian Travus Linnock, hailing from Gaspe enjoys watching movies like Eve of Destruction and Metalworking. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a Ferrari 340 Mexico Berlinetta. kliknij tutaj, aby przeczytac
OdpowiedzUsuń